Spadające liście z drzew rozścielające na ziemi kolorowe dywany, goniące po niebie chmury i chłodne poranki zwiastują nadchodzącą jesień. Zanim jednak wszystkie kasztany w naszym ogrodzie opadną, drzewa stracą liście a wrzosy w pełni rozkwitną, my tradycyjnie już  żegnamy lato.

Wrzesień to miesiąc, który zwłaszcza na wsi kojarzy się z ziemniakami. Wykopki, bo tak nazywano ziemniaczane żniwa, to jesienny, dawny zwyczaj i tradycja każdej polskiej wsi.

Ukończenie żniw i prac polowych zwiastuje, że niebawem w jednej z naszych okolicznych wsi lub miasteczek odbędą się dożynki. Tym razem wybór padł na Pisanicę, gdzie wspólnie z naszymi podopiecznymi udaliśmy się w niedzielne popołudnie.

Jak co roku zwieńczeniem naszego cyklu podróży „w rodzinne strony" jest wspólna wycieczka. Tym razem padło na Giżycko. Nawet niepomyślna aura nie miała wpływu na nasz świetny humor tego dnia. Klimat, piękne widoki, pyszne lody, lekcja historii w Twierdzy Boyen to tylko nieliczne z atrakcji jakie oferuje nam to urokliwe miasteczko.

Jak co roku zwieńczeniem naszego cyklu podróży „w rodzinne strony" jest wspólna wycieczka. Tym razem padło na Giżycko. Nawet niepomyślna aura nie miała wpływu na nasz świetny humor tego dnia. Klimat, piękne widoki, pyszne lody, lekcja historii w Twierdzy Boyen to tylko nieliczne z atrakcji jakie oferuje nam to urokliwe miasteczko.

Jak głosi staropolskie przysłowie „ z sąsiadem trzeba dobrze żyć, bo Pan Bóg wysoko, krewni daleko, a sąsiad tuż za płotem. Dlatego też nie zapominamy o naszej sąsiadce Pani Czesi, która na pewno pogniewałaby się, gdybyśmy odmówili szklanki mleka w jej gospodzie.